17 July 2013

equateur Quito na równiku

Musimy przyznać, że jesteśmy dość oczarowani Ekwadorem, jakby wbrew oczekiwaniom jakie pokładaliśmy w wizycie tego kraju. Docieramy do Quito, naszego ostatniego ekwadorskiego przystanku, przed czekającą nas prawie dwudniową drogą do Kolumbii.

Tak jak i kraj, jego stolica zaskakuje nas bardzo pozytywnie. Przepiękne kolonialne centrum, bardzo czyste i przede wszystkim "wyposażone" w szybki i sprawny system transportowy. Taki że mógłby zawstydzić niejedną europejską stolicę. Oczywiście ceny w stolicy są trochę wyższe niż w pozostałej części kraju, ale pozostają mimo wszystko przyzwoite.

quito
Widok z naszego hostelu na Quito nocą

quito

Historyczne centrum (wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO) jest położone w dolinie, u stóp wciąż aktywnego wulkanu Pichincha. Według założyciela miasta, hiszpańskiego konkwistadora Sebastiana de Belalcazara, to miejsce spełniało idealne warunki: skalne ściany dookoła były niczym prawdziwe mury obronne, osłaniały również przed silnym, górskim wiatrem. Quito jest położone bowiem na wysokości 2800 m.n.p.m., co czyni z niego drugą najwyżej położoną stolicę na świecie, po La Paz oczywiście.

quito
Uliczki są czyste, bajecznie odrestaurowane i kolorowe.

quito

quito

Jedną z większych atrakcji Quito jest przebiegająca niedaleko linia równika. Z niego Ekwador bierze swoją nazwę: 'ecuador' oznacza właśnie po hiszpańsku najdłuższy równoleżnik. Pewnego pięknego dnia w XVIII wieku przybył tu sobie Francuz, Charles Marie de La Condamine. Wyliczył i wyznaczył linię równika około 20 kilometrów na północ od Quito. Na tym miejscu Ekwadorczycy wybudowali ogromny monument, w którym się mieści Muzeum Etnograficzne, kilka mniejszych sal muzealnych i obserwatorium astronomiczne. Wszystko otoczyli parczkiem i nazwali Miasteczkiem Mitad del Mundo ('środek świata'). Dookoła można znaleźć kilkanaście restauracji, w weekendy organizowane są koncerty i tańce...tak właśnie powstaje atrakcja turystyczna (oczywiście bardziej lokalna niż międzynarodowa). A tymczasem równik przebiega spory kawałek stąd (kilkadziesiąt kilometrów na północ jeszcze). Ale niech im będzie.

quito
Symboliczna linia, na której obowiązkowo trzeba sobie zrobić zdjęcie, z jedna nogą na każdej półkuli.

quito

quito

quito

quito

quito

Kilka zdjęć i pięczątkę w paszporcie później się grzecznie zmywamy stąd. Uwierzcie nam, niedziela to naprawdę nie jest najlepszy dzień...
Swoją drogą jeśli chodzi o paszport, to mamy w nim teraz pieczątkę z końca świata ('Fin del Mundo') i z jego środka ('Mitad del Mundo'). Na kilka minut powróciliśmy też na półkulę północną (teoretycznie), co nie przytrafiło się nam od...Hanoi w październiku zeszłego roku!!!

W pośpiechu ucieczki od tłumów w Ciudad de Mitad del Mundo wybieramy inny bus powrotny do Quito niż w pierwszą stronę (taki normalny miejski, a nie szybki metro-bus). A Quito duuuuuże jest i do centrum docieramy dopiero dwie godziny później... :D

quito

Zaczynamy nasz spacer po centrum historycznym. Trzeba przyznać, że jest wyjątkowo urocze, pełne placów i placyków.

quito

quito
Plac centralny otaczają ważne budynki: Katedra, Pałac Arcybiskupów oraz Siedziba Gubernatora.

quito

quito

quito
Niedzielny spektakl uliczny

quito

quito

quito
Jedyna na świecie skrzydlata Matka Boska

quito
Tutejszy Sanepid nie ma nic przeciwko tak podawanym na ulicy lodom...

quito

quito
Charyzmatyczna uliczka La Ronda, tutejszy Monmartre.Tylko w miarę płaski.

quito
Plaza Santo Domingo

quito
Pomnik Marszałka Sucre, który palcem wskazuje na wzgórze naprzeciw, na którym stoczył wielką bitwę przeciw Hiszpanom, wyzwalając Ekwador.

quito

quito
Neogotycka Basílica del Voto Nacional

quito

quito
Jeden z sympatyczniejszych placów w stolicy, Plaza San Blas

quito
Po takim spacerze najlepiej odpoczywa się na trawce w parku El Ejido. Wyznacza on granicę między starym, a położonym wyżej, nowym miastem.

Bo musimy sprecyzować, że historyczne centrum jest urocze i bezpieczne...za dnia. W nocy nie znajdziesz żywego ducha. Wszystko pozamykane, ani jednej restauracji otwartej nie uraczysz. Wyszliśmy poszukać jakiegoś sklepiku, bo pić nam się chciało (powrót na wysokości). Taksówkarz zabarykadował nam drogę i doradził zmykać do hotelu główną najbardziej oświetloną ulicą. Że niby bardzo niebezpieczne jest centrum historyczne nocą. Cóż za kontrast!

Globalnie oceniamy jednak Quito bardzo pozytywnie. Tak jak Ekwador. Szkoda, że nie możemy zostać dłużej, no ale uparliśmy się na te kolumbijskie Karaiby... W Bogocie czeka na nas samolot więc już nie mamy za bardzo wyjścia. Przed nami 36 godzinna (w teorii) droga do Bogoty, kolumbijskiej stolicy.

Télécharger les photos

Papa July 18, 2013, 8:36 a.m.

Très jolie cette ville de Quito. Après la fin du monde, le milieu du monde, il ne vous reste plus qu'à aller au commencement du monde...mais où est-il, au Pôle Nord? Bisous

mama&tata July 18, 2013, 9:33 a.m.

Bardzo ładne zdjęcia miasta wieczorową porą,światła powodują,że wygląda to wszystko zjawiskowo i trochę tajemniczo.W Qiuto uderza oprócz malowniczej architektury schludność na ulicach,placach czy w zaułkach, co w warunkach miejskich jest dosyć trudne do uzyskania, wiadomo nie każdy trafia do kosza ze śmieciem i nie każdemu się chce trafiać.Po centrach miast Ameryki Południowej gdzie królują Starówki widać wpływy konkwistadorów przywożących tubylcom europejskie rozwiązania architektoniczne, mają one swój klimat i pomalowane na jaskrawe kolory są bardzo sympatyczne dla oka szczególnie turystów.Pozwoliliście sobie na ogarnięcie obu półkul świata naraz stając majestatycznie nad linią równika, ciekawe jakie to uczucie kiedy można decydować "a teraz ta, a teraz druga".Natalia nawet wykonała wyskok pokazując,że na równiku też można podskoczyć i on/czyli równik/ nie ma o to pretensji.Starówka Quito jest magnesem dla zwiedzających stolicę Ekwadoru i dlatego pewnie po zmroku wypełzają na uliczki tej dzielnicy mroczne postacie półświatka "zarabiające" na rabowaniu i kradzieżach pod osłoną ciemności.Dotyczy to niestety miast na całym świecie,cóż ludzkość bez względu na położenie geograficzne w zasadzie jest taka sama można tylko mówić o natężeniu większym lub mniejszym tych godnych pożałowania działań.Widzicie więc,że wszędzie trzeba uważać, zbliżacie się teraz do Brazylii a u nas w prasie i innych mediach dużo się mówi o niepokojach społecznych na tle ekonomicznym, trzeba zatem być szczególnie wyczulonym na problem bezpieczeństwa.Życzymy bezpiecznego i sympatycznego klimatu w dalszej trasie i czekamy na kolejny odzew słowno-fotograficzny,pozdrawiamy buziaczki!