Surely together with your thoughts here and that i adore your blog! Ive bookmarked it making sure that I can come back & read more inside the fores...
Bien que nous vous avons dit verbalement, je réitère une fois de plus que nous étions très heureux de vous revoir en bonne forme. Nous vous remercions...
Finis coronat opus- jak mawiali starożytni Rzymianie, nawet najdłuższe schody mają ostatni stopień,każda głębia ma dno a najsmaczniejsze jedzenie swój...
Po pierwszym plażowym dniu, wynajmujemy na nowo skuter - tym razem na cztery dni -, bierzemy jeden z plecaków (drugi zostawiamy w hostelu w Kucie) i wyruszamy na przejażdżkę po wyspie. Wiadomo, dwoma kółkami nie możemy wykręcić dziennie tylu kilometrów co czterema. Pozwoli nam to jednak na trochę swobody w wyborze trasy. Decydujemy się na krótki pobyt w sercu wyspy, w Ubud, balinejskiej stolicy gastronomicznej i przed wszystkim kulturalnej.
Znajdujemy mały hotelik, w którym jesteśmy jedynymi gośćmi, zostawiamy skuter i na pieszo "zwiedzamy" miasteczko. Ciężko nazwać to zwiedzaniem, ot dwie, trzy ulice i rundka z głowy! Pałac królewski Puri Saren to zdecydowanie najpiękniejszy budynek w mieście. Wieczorami, pałacowy plac centralny zamienia się w scenę, gdzie wystawiane są sztuki teatralne i balety. Kupujemy bilety na spektakl tradycyjnych tańców balinejskich.
Czekając na wieczór, wybieramy się do innej atrakcji miasteczka - Świętego małpiego lasu. Cały kompleks zawiera kilka świątyń i mały cmenatrzyk. Główna świątynia, Puri Dalem, jest poświęcona zmarłym. Zmarli zajmują bardzo ważne miejsce w tutejszej kulturze, każdy przed domem codziennie składa im dary, prosi o wsparcie. Bali jest jedynym miejscem w Indonezji, kraju muzułmańskim, gdzie dominuje hinduizm (pomieszany z animizmem i z buddyzmem). Świątynie budowane są tu w takim samym stylu architektonicznym jak w Angkorze, przypominam: piramidalne wyobrażenie Góry Meru (oś świata).
Dary składane przed domami
Dary składane w świątyniach
Świątynia Puri Dalem
Główną atrakcją dla zwiedzających tego świętego lasu są małpy. Żyje tu kilka tysięcy długoogoniastych, wąskonosych makaków jawajskich. Skaczą, biją się między sobą, przytulają się, łaszą się na banany (które turyści kupują przy wejściu, żeby je skusić do zdjęcia).
Liany zwisające z drzew
Mała sjesta późnym popołudniem i w drogę na spektakl. Wychodzimy godzinę wcześniej, żeby zająć dobre miejsca (by zrobić ładne zdjęcia). Z tym, że pięć minut przez rozpoczęciem, spóźnialscy zajmują miejsca na ziemi, przed samą sceną...
Najpierw wchodzą muzycy i zaczynają utworem wprowadzającym. Jest ich około dwudziestu: jest flet i bębny, ale większość instrumentów stanowią dziwne cymbały, w które uderza sie młotkiem.
Pierwsza grupa tancerek wchodzi na scenę: muzyka i taniec są bardzo żywiołowe, stroje kolorowe. W ruch idą wszystkie części ciała, tańczą nawet palce i oczy!
Każdy taniec opowiada swoją historię. Jeden, tańczony przez mężczyznę, przedstawia przygotowania do wojny. Inny ukazuje wejście w dorosłość i etapy, przez które następnie przechodzi się w życiu. Jest też taniec miłosny i zabieganie o miłość panny.
Półtora godziny spektaklu, widzowie są zachwyceni - oklaskom nie ma końca. Przed nami jeszcze rundka do restauracji - trzeba sprawdzić jak przedstawia się gastronomiczna, tak wychwalana strona Ubud. Nie jesteśmy zawiedzeni: Remiego zasmażana kaczka, mój kurczak w mango, pychota! Ubud zdecydowanie należy do obowiązkowych punktów Bali - szybko i łatwo zapomina się o plażach!
joli souvenir au pas de course cette ville pour vous .
Natalia tu immite très bien le petit singe bravo !!!
bise par centaines ;o)
PapaOct. 31, 2012, 6:59 a.m.
Adorables ces petits singes, joli spectacle tout en couleur !
pooteOct. 31, 2012, 1:35 p.m.
haha vous nous mettez l'eau à la bouche avec vos bouffes chelous ^_^
gros bisous le binôme
PhilouOct. 31, 2012, 3:13 p.m.
Très beau reportage comme ceux qui ont précédés.
mama&tataNov. 1, 2012, 10:06 a.m.
My oglądamy Bali a Wy już w Australii/ale rym/zasuwacie po tym świecie jak superekspres.Remi upodobał sobie ujeżdżanie kamiennych zwierzaczków i ma taką zadowoloną minę, widać to duża frajda!Te małpiszonki sympatyczne i bardzo się kojarzące/ha,ha/z różnymi ludżmi, w sumie to nasi krewni więc nie dziwmy się ,że tak kombinują z tymi bananami.Czy w tym teatrze tańca te brzękadełka grały cały czas?Bo dżwięk jest zaiste egzotyczny i dla nas nieprzyzwyczajonych trochę niezrozumiały.Wiadomo taniec i muzyka to całość i na żywo odbiera się to inaczej polegamy na Waszej opinii,że to było super.Mogliście dla przeciwwagi pokazać to pierzactwo w potrawkach, które jedliście bo to Wiecie coś dla ducha ,i coś dla ciała.Czekamy na Wasze kangurze relacje.Buziaki!
joli souvenir au pas de course cette ville pour vous . Natalia tu immite très bien le petit singe bravo !!! bise par centaines ;o)
Adorables ces petits singes, joli spectacle tout en couleur !
haha vous nous mettez l'eau à la bouche avec vos bouffes chelous ^_^ gros bisous le binôme
Très beau reportage comme ceux qui ont précédés.
My oglądamy Bali a Wy już w Australii/ale rym/zasuwacie po tym świecie jak superekspres.Remi upodobał sobie ujeżdżanie kamiennych zwierzaczków i ma taką zadowoloną minę, widać to duża frajda!Te małpiszonki sympatyczne i bardzo się kojarzące/ha,ha/z różnymi ludżmi, w sumie to nasi krewni więc nie dziwmy się ,że tak kombinują z tymi bananami.Czy w tym teatrze tańca te brzękadełka grały cały czas?Bo dżwięk jest zaiste egzotyczny i dla nas nieprzyzwyczajonych trochę niezrozumiały.Wiadomo taniec i muzyka to całość i na żywo odbiera się to inaczej polegamy na Waszej opinii,że to było super.Mogliście dla przeciwwagi pokazać to pierzactwo w potrawkach, które jedliście bo to Wiecie coś dla ducha ,i coś dla ciała.Czekamy na Wasze kangurze relacje.Buziaki!