Zanim opuścimy Azję Południowo-Wschodnią, zezwalamy sobie na małą przyjemność - tydzień w raju na Bali. Wszyscy, których spotykamy na swojej drodze albo się tam udają albo stamtąd wracają. Jeśli o nas chodzi, Bali nie figurowało w naszych planach ale dołożyliśmy je bez problemu, opóźniając datę wylotu do
Sydney o kilka dni. Ale najpierw, zanim na Bali dotrzemy, czekają nas trzy loty: najpierw do Singapuru, potem do Dżakarty (gdzie spędzamy noc, rozkładając obozowisko w spokojnej części hali) i ostatni do Denpasar. Na pierwsze dwie noce zatrzymujemy się w miasteczku Kuta, znanemu szczególnie surferom. Wypożyczamy skuter na ten pierwszy dzień, chcemy objechać okrągły półwysep Bukit, najbardziej wysuniętą na południe część Bali.
Śledzimy szlak pięknych piaszczystych plaż sąsiadujących z błękitno-turkusową wodą. Ten pierwszy dzień będziemy ciułać się od jednej do drugiej.
W świetle zachodzącego słońca dojeżdżamy do Uluwatu. Znajduje się tu przepiękna plaża, dostępna jedynie w porze odpływu. Wybrzeże w tej zachodniej części półwyspu stanowią wysokie skalne klify, Gdy popołudniami woda cofa się o kilkanaście metrów, uwalnia małe, piaszczyste zatoczki. Coś pięknego!
Dzień absolutnie wypoczynkowy, korzystamy w pełni z pięknych plaż. Ale nie martwcie się, nie będziemy tylko i wyłącznie smażyć się bezczynnie na Bali. Jest co robić. Naszym kolejnym przystankiem będzie kulturalna stolica tej pięknej wyspy -
Ubud.
A - Kuta
yearrrrrrrrrrrr jolie petite journée calin maternel mes mouflets ! ;o)
Nic tylko położyć się na plecki i odpoczywać,odpoczywać i jeszcze raz odpoczywać!Mając przed oczami fotografie z Waszego pobytu na Bali nawet nie chce się pisać tylko ma się ochotę założyć przeciwsłoneczne gogle na oczy,zrobić jakiegoś egzotycznego drinka,włączyć obcyndalatory na maksa i...odjazd!Piękna ta wyspa !Zazdrość na skręca/ale ta pozytywna/.Czekamy na kangury i misiaczki koala w Waszych objęciach!
Je vous envie !!! Bises
zazdroszczę, zazdroszczę , zaaazdroszczę!! toż to raj na ziemi:)
que dire... c'est super beau
Ca faisait un petit moment que je n'avais pas pris de nouvelles de nos voyageurs.. histoire de pas être trop dégouté par mon quotidien. Je crois que c'était pas une bonne idée... ^^ Mais vous êtes encore au paradis !??? Magnifique.. Continuez à bien profiter. Et merci de nous faire rêver comme ça, je pensais pas que Bali était aussi paradisiaque. P.S : merci Rémi pour ton commentaire sur ma tenue d'hydro-speeder, tu m'as vraiment fait rire. Moi, l'eau hier était à 9°C, ça fait moins rêver, c'est sûr, mais j'ai pas eu trop froid curieusement... (sauf à la tête) Régis
oui cela fait rêver ! Tu es pas mal avec ton casque ! Bisous à vous deux