Surely together with your thoughts here and that i adore your blog! Ive bookmarked it making sure that I can come back & read more inside the fores...
Bien que nous vous avons dit verbalement, je réitère une fois de plus que nous étions très heureux de vous revoir en bonne forme. Nous vous remercions...
Finis coronat opus- jak mawiali starożytni Rzymianie, nawet najdłuższe schody mają ostatni stopień,każda głębia ma dno a najsmaczniejsze jedzenie swój...
Nasza podróż po Kambodży trwa dalej. Z Phnom Penh wybieramy się do Sen Monorom w prowincji Mondol Kiri na wschodzie kraju. Zanim jednak tam dotrzemy, robimy sobie małą przerwę w miasteczku Kratie nad Mekongiem ('kracie'). Pokonywanie odległości zawsze musi być tu przemyślane logistycznie. Planujemy zostać tylko jedną noc przed wyruszeniem w dalszą drogę. A ostatecznie, zostaniemy aż trzy!
Docieramy późnym popołudniem (jak zwykle) w sam raz na zachód słońca nad Mekongiem (o 18h już jest ciemno!). W naszym hostelu "Balcony" jesteśmy bardzo miło powitani przez szefa, Kambodżanina świetnie mówiącego po angielsku. Remi zostaje nawet jego idolem, kiedy pokazuje mu jak oglądać mecze w streamingu. Piłka nożna jest tu bardzo popularna. Drużyna narodowa co prawda nie zdobywa żadnych sukcesów (w rankingu FIFA są na 188 miejscu/208) ale wszyscy znają tu Manchester United (PSG ma jeszcze daleką drogę do przebycia): dzieciaki biegają w koszulkach Rooneya, a w barach można czasem nawet trafić na mecz.
Na pierwszy dzień zaplanowaliśmy rejs po Mekongu - główną atrakcją Kratie są żyjące tu delfiny. Najpierw tuk-tukiem tłuczemy się przez 15 kilometrów na północ do Kampi, potem stateczkiem pół godziny pod prąd (wierzcie, że o tej porze roku jest naprawdę silny)...
...ależ widoki niesamowite! Pogoda jest przepiękna: słońce świeci, niebo jest w błękicie, a chmury w różnych formach dodają mu uroku. Aż chce się fotografować! Ale nie ma co patrzeć w górę, musimy skupić się na wypatrywaniu delfinów!
Jak często podkreślamy, aktualnie jesteśmy w porze deszczowej. Różnicę możecie zaobserwować po drzewach, które aktualnie zatopione są po konary, a w porze suchej rosną "na plaży". Wtedy to można się w Mekongu kąpać. Jego szerokość zmiejsza się o połowę, z każdego brzegu o przynajmniej 15 metrów! Woda jest wtedy czysta, a prąd spokojny.
Właśnie dzięki tym podtopionym drzewom możemy spotkać delfiny - w porze deszczowej to miejsce staje się ich przystanią. Gatunkowo mówię tu o delfinach krótkogłowych, słodkowodnych, które mogą żyć w morzu (niezwykle rzadko). Ciemno szaro-niebieskie, osiągają długość do 2,75 metra. Według mieszkańców regionu, przed wojną domową żyło tu około tysiąca osobników. Podczas reżimu Pol Pota były łowione ze względu na ich tłuszcz. Niestety ich liczba nadal drastycznie spada, są aktualnie zagrożone wyginięciem (między Kratie, a granicą laotańską żyje około 70 osobników).
Tak wyglądają one w całości (nie nasze zdjęcie):
A tak udało nam się je sfotografować:
Gdzie się podziały? Odpłynęły w siną dal, pewnie wystraszył je hałas silnika statku... Widzimy je w oddali, jakieś pół kilometra dalej, jak bawią się wspaniale...i bez nas!
Ale nawet bez delfinów jest tu absolutnie pięknie. Korzystamy z drogi powrotnej, tym razem z prądem i zachwycamy się bez końca widokami.
Kończymy ten dzień małym spacerem po miasteczku. Na kolację w restauracji Red Sun Falling: zielone curry i pastis (francuskie nawyki pozostały w kulturze khmerów na zawsze). Tu spotkamy Haky'ego, naszego towarzysza na kolejny dzień... Ale o tym dowiecie się następnym razem!
Natalia tu es magnifique !!!
bon je suppose que vous n'avez pas pu me ramener un nounours , donc .... pour un dauphin je peux me gratter ?
vos images sont superbes merci !
bisous par milliers !
pooteSept. 22, 2012, 6:18 p.m.
l'anecdote sur le psg à fait rire yann ^^
PapaSept. 22, 2012, 6:22 p.m.
De mieux en mieux, photos de coucher du soleil superbes, longue vidéo qui nous fait partager vos émotions, que dire d'autre...vivement le prochain reportage pour s'en mettre plein les yeux. Bises Papa
mama&tataSept. 22, 2012, 6:48 p.m.
Kiedy była wojna w Wietnamie komunikaty prasowe głosiły,że w "Delcie Mekongu to w Delcie Mekongu tamto" a trudno było sobie wyobrazić gdzie to jest , teraz Wy płyniecie sobie tą rzeką jak gdyby nigdy nic i pokazujecie absolutnie bajeczne widoki.Zdjęcie nr 1 absolutny hicior jak z powieści "Tajemnicza Wyspa".Dobrze wyglądacie,buziaki czekamy na to co dalej!
Tata YSept. 22, 2012, 8:58 p.m.
J'adore ses paysages! Cela nous rappelle la promenade sur le Mékong dans le Triangle d'Or Thaïlandais (à la frontière entre Laos, Birmanie et la Thaïlande) Inoubliable !.... et je comprends que vous êtes sous le charme. C'est magique....
On voit que vous êtes heureux et en forme. Natalia tes cheveux ont bien poussés.
En attendant la suite nous vous embrassons très fort.
Natalia tu es magnifique !!! bon je suppose que vous n'avez pas pu me ramener un nounours , donc .... pour un dauphin je peux me gratter ? vos images sont superbes merci ! bisous par milliers !
l'anecdote sur le psg à fait rire yann ^^
De mieux en mieux, photos de coucher du soleil superbes, longue vidéo qui nous fait partager vos émotions, que dire d'autre...vivement le prochain reportage pour s'en mettre plein les yeux. Bises Papa
Kiedy była wojna w Wietnamie komunikaty prasowe głosiły,że w "Delcie Mekongu to w Delcie Mekongu tamto" a trudno było sobie wyobrazić gdzie to jest , teraz Wy płyniecie sobie tą rzeką jak gdyby nigdy nic i pokazujecie absolutnie bajeczne widoki.Zdjęcie nr 1 absolutny hicior jak z powieści "Tajemnicza Wyspa".Dobrze wyglądacie,buziaki czekamy na to co dalej!
J'adore ses paysages! Cela nous rappelle la promenade sur le Mékong dans le Triangle d'Or Thaïlandais (à la frontière entre Laos, Birmanie et la Thaïlande) Inoubliable !.... et je comprends que vous êtes sous le charme. C'est magique.... On voit que vous êtes heureux et en forme. Natalia tes cheveux ont bien poussés. En attendant la suite nous vous embrassons très fort.