27 June 2013

perou Rezerwat przyrody Paracas

Po pięknym poranku spędzonym na morzu, zabieramy się za "ziemną" część rezerwatu narodowego Paracas. Położony o kilka kilometrów na południe od miasteczka, zajmuje powierzchnię 300 000 hektarów. My, zwykli turyści, mamy prawo wstępu tylko na malutką część tego obszaru. Tak, bo jak się mówi rezerwat przyrody - to pierwsze skojarzenie narzuca bujną roślinność i liczną faunę. Nic z tego! Tutaj chodzi prawie wyłącznie o pustynię. Ale ta pustynia ciągnąca się wzdłuż dzikiego wybrzeża Oceanu Spokojnego mieści bardzo ważny ekosystem. To strategiczne miejsce obrały sobie w pewnych porach roku migrujące ptaki, a niektóre się tutaj osiedliły na stałe (jak już wspominaliśmy, tutejsze wody są bogate w ryby). Na pustyni odkryto również kilknaście stanowisk archeologicznych zawierających pozostałości kultury Paracas (od około 1000 do 200 roku p.n.e.). Jest więc co chronić :)

reserva-paracas

reserva-paracas

Kontrast kolorów między złoto-żółtym piaskiem, a niebieskimi oceanem i niebem jest zaskakujący. Podążamy wzdłuż wybrzeża, gdzie możemy zaobserwować robotę "odwaloną" przez wzburzone fale oceanu przez tysiące (jak nie miliony) lat.

reserva-paracas

reserva-paracas
Oto pozostałości formacji skalnej zwaną Katedrą, która zawaliła się po trzęsieniu ziemi w 2007 roku

paracas
A tak wyglądała przed

reserva-paracas

reserva-paracas

reserva-paracas

reserva-paracas

reserva-paracas

reserva-paracas
Mimo dobrze zaawansowanego popołudnia, gęsta mgła w dalszym ciągu spowija wybrzeże

Docieramy do przepięknej plaży o czerwonym piasku. Nowy kolor do kolekcji po plażach zielonych, żółtych, białych i czarnych, które spotkaliśmy na naszej drodze w czasie podróży.
Teoretycznie można się tutaj kąpać, ale w praktyce woda jest bardzo zimna. Niby jesteśmy już niedaleko od równika, ale wodę schładza przez cały rok Prąd Peruwiański (zwany też Prądem Humboldta).

reserva-paracas
Wędkowanie i połowy technikami tradycyjnymi są dozwolone na terenie rezerwatu

reserva-paracas

reserva-paracas

reserva-paracas

reserva-paracas

reserva-paracas
Tu w zatoczce dzieciakom widać nie jest tak zimno

reserva-paracas

reserva-paracas
Zatoczka, gdzie stacjonują małe kutry rybackie

reserva-paracas

reserva-paracas
I w dalszym ciągu tak wiele ptaków

reserva-paracas

reserva-paracas

reserva-paracas

Popołudnie kończy się całkiem naturalnie w jednej z rystauracyjek serwujących świeżo złowioną rybkę i owoce morza. Tutaj nie mamy żadnej obawy jeść ceviche!
Paracas zaliczamy do sympatyczniejszych miejsc w Peru. Niby jest tu dużo turystów, ale większość dojeżdża z miast Ica czy Pisco tylko na poranek czy popołudnie. W związku z tym faktem, wieczorami nie ma nas tak dużo i można naprawdę sobie odpocząć. Ale czas ruszać dalej: następnego dnia rano jedziemy prosto do Limy (gdzie zatrzymujemy się tylko na popołudnie - nie, nie zwiedzamy), skąd wieczorem wyruszymy dalej nocnym busem w kierunku Trujillo. Czas zobaczyć jakie niespodzianki kryje północne Peru.

Télécharger les photos

Papa June 28, 2013, 7:09 a.m.

Un reportage chaque jour, c'est le top! Bises

spooooocky June 28, 2013, 7:18 a.m.

[:bien]

mama&tata June 28, 2013, 9:25 p.m.

Niebieściutka i kryształowo czysta woda aż prowokuje do tego aby zanurzyć się w niej choć na chwilę,nic to,że zimna ważne żeby zaliczyć taką kąpiel w tym regionie świata.W rezerwacie,który właściwie składa się z piasku i omywających go fal morskich pozornie niewiele się dzieje ale przez setki tysięcy lat natura ukształtowała obraz inspirujący do dociekań na temat przeobrażeń naszej planety,której piękno nie zawsze doceniamy a niejednokrotnie potrafimy zniszczyć bezpowrotnie.Kiedyś polskie trawlery łowiły ryby na bogatym szelfie peruwiańskim,wymieniały załogi co pół roku korzystając z linii lotniczych , mieliśmy niezłą flotyllę statków i oczywiście ryby do spożywania, niestety dziś to wspomnienie.No ale rybki pozostały w takiej ilości aby wyżywić kupę żarłocznych ptaków i żeby dla ludzi coś pozostało do spróbowania.I o to chodzi przede wszystkim żeby istniała równowaga w naturze i aby wszyscy czuli się w tym dobrze.Wasze relacje nabierają tempa jak na początku podróży to znak,że zaczynają się finiszowe tygodnie podróżowania i pora podopinać wszystkie etapy na ostatni guziczek.Najważniejsze,że wyglądacie super i widać dobrze się czujecie.Duże buziaki i czekamy na kolejną relację!