16 May 2012

etats-unis Waszyngton

Nie wydało się nam szczególnie dziwne, że po tylu dniach pięknego słońca, musiał spaść deszcz. Ale żeby spadło go aż tyle i akurat tego jednego dnia, który mieliśmy poświęcić na amerykańską stolicę, się już nie spodziewaliśmy.

Waszyngton przywitał nas przy wyjściu z metra (tak tak, auto zostawiliśmy w motelu!) pluchą, mgłą i wielką wilgocią, bo mimo wszystko wskazówka na termometrze pokazywała 25°C.

Po kilku tradycyjnych zdjęciach na National Mall (ogromny kompleks ogrodowo-zabytkowy) udaliśmy się do Muzeum Historii Naturalnej.

washington

washington

washington

washington

washington
Przed Muzeum Historii Naturalnej

Jakość zbiorów muzeum jest co prawda daleka od muzeum nowojorskiego, ale spędziliśmy tam mile czas (i przeczekaliśmy ulewę) przez cały ranek.

washington

washington

washington

washington

washington

Po wyjściu z muzeum, korzystając w chwilowego uspokojenia pogodowego, udaliśmy się jeszcze raz na Mall (zrobić photo przed domem Baracka).

washington
Washington Monument

washington
U Baracka

Statąd przemaszerowaliśmy przez Centrum, aż do Chinatown - na obiad. Po pierwsze, zaskakuje w sensie negatywnym : nie czuje się tu typowej azjatyckiej kultury - Chinatown musi mieć małe uliczki, małe sklepiki, małych Chińczyków etc. Tutaj, w typowej architekturze waszyngtońskiej (duże aleje, duże budynki) się to w ogóle nie imało. Po drugie, jedzenie, którego tam doświadczyliśmy, mimo ogromnej zawartości talerza, było niejadalne. Sos do kurczaka i ryżu był na bazie mocno słodzonego ketchupu z dodatkiem żelatyny (FUJ!).

washington
Centrum

washington
Chinatown

washington
Najgorszy chińczyk ever

Po obiadowych przygodach postanowiliśmy pomaszerować z centrum do dzielnicy Georgetown. Tu fakt, pozytywna niespodzianka. Słodkie domeczki, słodkie uliczki, wszystko w zupełności odrestaurowane. Z dzielnicy mieszkalnej, która zaczęła popadać w slumsy zrobiono modne miejsce w mieście - centrum zakupowe i restauracyjne (ceny mieszkań poszły w górę i odslumsiono w ten sposób).

washington
Georgetown

washington

washington

Z Georgetown "zeszliśmy" do Potomaku (gdzie mieliśmy zamiar odwiedzić wyspę z memoriałem Roosevelta) ale na nowo się rozpadało. Oznaczało to spacer w ulewie z powrotem do centrum. Nie wiem czy to ten deszcz czy to muzeum ale byliśmy dziwnie zmęczeni i mieliśmy zwyczajnie dość.

washington

Podsumowując - jak oceniamy Waszyngton?

Nie możemy powiedzieć, że to najokropniejsze miejsce na ziemi - nie zwiedziliśmy go porządnie, nie mieliśmy na to wystarczjąco czasu, nie udało nam się zobaczyć najbardziej znanych zabytków (ani na Pomnik Waszyngtona ani na Kapitol nie było już biletów), nie widzieliśmy tego miasta wieczorem czy w nocy, nie zobaczyliśmy go z jakimś tubylcem, który by nas zaprowadził w miejsca przez mieszkańców znane i lubiane... To na usprawiedliwienie.

Z drugiej strony, miasto zbudowane od podstaw dwieście lat temu na planach europejskich stolic, zdaje się być od pierwszego rzutu oka na architekturę, marną kopią Paryża, Londynu czy Wiednia. To jest tak, że ktoś wyciągnął wszystkie wady tych trzech miast (małe chodniki, małe ulice, mało zieleni, niepraktyczne małe budynki - bo taki był na przykład Paryż przed przebudową przez Haussmanna) i zrobił miasto na odwrót - idealne do życia - z wygodnym metrem, ogromnymi ulicami i sporym miejscem dla pieszych, wieloma parkami w całym mieście no i co najważniejsze - z centrum historyczno-kulturalno-politycznym zebranym w jednym miejscu. Wydawałoby się że cudownie prawda?

Co jest więc nie tak w tym mieście - które jest przecież stolicą - a którego liczba mieszkańców jest porównywalna do Gdańska? Dlaczego wszyscy wolą mieszkać w Nowym Jorku?
Nam się wydał Waszyngton miastem wyzutym z uroku, z życia, z ludzkiego ciepła...

Powrót wcześniejszy do hotelu nie był zły w końcu, bo przecież następnego dnia czekała nas droga powrotna do Nowego Jorku (w wielkich korkach jak się okazało), gdzie po oddaniu samochodu, mieliśmy następnego dnia rano (w środę rano, czyli dziś rano), wziąć pociąg do Montrealu (co się na nam nie udało, jak zobaczycie!).
Póki co zostawiamy Was w niepewności tego co będzie dalej :-)

est-5

A - Nowy Jork, B - Filadelfia, C - Baltimore, D - Annapolis, E - Waszyngton

Télécharger les photos

tata May 16, 2012, 8:58 p.m.

coś na przypomina zdjęcie nr 52/schody jak na Montmartrze :}

Papa May 16, 2012, 9:47 p.m.

J'espère qu'en passant devant la Maison Blanche, vous n'avez pas oublié de faire un petit coucou amical à Obama. Bises / Papa PS: Avant l'heure c'est pas l'heure, mais après l'heure c'est trop tard le train est parti!

Papa May 16, 2012, 9:51 p.m.

Widze na zdjecie ze ten Amerykanski "Obelisk" jest bardzo maly !

tata Y May 16, 2012, 11:07 p.m.

Natalio, Amerykanie mowia na nasza Europe "stara europa" iz mamy kulture. Masz racje ze oni dopiero od 200-300 lat kopiowali nas. Nie mozna porownywac ich historie, architekture itp do naszych. Mimo, ze u nich wszystko jest "big" to jednak lubimy tam przebywac. Pozdrowcie w Kanadzie "naszych kuzynow". Montreal jest piekne miasto. Milego pobytu ! Fajne sa fotki. W Paryzu natomiast mamy sloneczne dnie. Calujemy Was.

Tata Y May 16, 2012, 11:11 p.m.

Rémi, j'adore les photos n° 20 et 21 ! Merci pour ton récit..... Bisous

bonenza May 17, 2012, 3:15 a.m.

Tu vas te rendre compte que l'Amérique du nord est un peu partout aseptisé malheureusement. On sent un manque cruel d'histoire. Il y a des villes plus sympa comme New York, San Francisco, mais le rêve américain s'arrête là à mon humble avis. Après bien sur c'est toujours sympa de dire qu'on a visité Washington, Las Vegas, Los Angeles, Boston etc... Si tu as besoin de conseils pour Montréal, on est une bonne bande de français sur forum hardware.

Rémi May 17, 2012, 11:47 a.m.

bonenza => peux tu me contacter par mail ou sur HFR ?

Samsam May 18, 2012, 11:44 a.m.

C'est Georgetown les maisonnettes? C'est plutôt joli mais très vide. Merci pour la 19 et la 43 Natalia. Des bisous

Rémi May 20, 2012, 3:20 a.m.

Oui Samsam, c'est Georgetown. C'est jolie et c'est plutot vivant pourtant, plein plein de boutiques. En fait, c'est un ancien quartier populaire qui craint qui a été "bobotisé". La 19 et 43 : "Especially for you" @Natalia

Maryla May 25, 2012, 10:49 a.m.

zdjęcia 14 i 21 rządzą! :)