Filadelfia czyli Philly (czyt. 'fili') - czarujące miasto, które przywitało nas wczoraj rano pięknym słońcem. Trzeba powiedzieć, że odkrywa się ono w piękny sposób dla przyjeżdżających autostradą.
Tym razem, nie popełniliśmy tego samego błędu co
pierwszego dnia w Nowym Jorku - zainteresowaliśmy się parkingami dla naszej Versy trochę wcześniej - pomogła nam
ta strona, w rezultacie 18$ za cały dzień dla auta.
Filadelfię zwiedziliśmy trasą zaproponowaną
na blogu Francuzki, która tam mieszka i jest często proszona o rady dotyczące jednodniowej wycieczki do tego miasta położonego na trasie z Nowego Jorku do Waszyngtonu.
Co zostanie nam we wspomnieniach z Filadelfii?
Po pierwsze - jest to historyczna kolebka Stanów Zjednoczonych i pierwsza stolica tego kraju. Jest ona związana nieodzownie z rewolucją amerykańską i niepodległością, bo była siedzibą pierwszych trzynastu zbuntowanych kolonii. Motyw rewolucji jest jeszcze dziś mocno obecny w kulturze tego miasta. Jej najważniejszym symbolem jest Liberty Bell - słynny pękniety Dzwon Wolności. Dodam, że takie samo zdjęcie tak moje przy Liberty Bell ma Dalajlama :) Głownym celem wycieczek szkolnych, których spotkaliśmy ogrom, jest Independance Hall (na zdjęciach biały budynek z wieżyczką).
Independance Hall
Liberty Bell
Kolejny symbol - flaga Betsy Ross - będąca pierwotnym projektem dzisiejszej flagi i różniąca się tym, że gwiazd jest trzynaście i są one ułożone w kole. Można je dostrzec powiewające na wietrze wszędzie w mieście, na przykład na tym cmentarzu z epoki.
Przed domem Betsy Ross
Poza tym, FIladelfia jest największym miastem Pensylwanii, piątym co do wielkości i liczby ludności w kraju, położonym nad brzegiem rzeki Delaware. Po jej drugiej stronie znajduje się już stan New Jersey. Łącznikiem jest przepiękny most Franklina.
Filadelfia jak jej sama nazwa wskazuje : 'philos' kochany i 'adelphos' brat, nazywana jest "The City of Brotherly Love" czyi Miastem braterskiej miłości. Owszem : społeczność gejowska jest w tym mieście mocno obecna, ale co nas najbardziej oczarowało to niezwykła grzeczność i sympatia jaką nas obdarzano na każdym kroku w tym mieście.
Oj pyszności
A we francuskim parku trzeba pocałować ropucha. Jak się jest z żabojadem, to nie ma większego wyboru.
Mały punkt gastronomiczny : specjałem miasta jest cheese steak - mięso mielone smażone a la plancha podane w bułce z duża ilością sera w bułce. Jak powiedział Remi ten przysmak jest jak Ameryka : tłusty, ciężkostrawny, nierozważny ale jaaaaaaaaki dobry....
Naprawdę to miasto ma w sobie coś takiego, że nie można go nie pokochać - takie spokojne, na luzie, z czarującymi uliczkami ale jednocześnie niezwykle żywe.
Jutro kolejny krok w kierunku
Waszyngtonu -
Baltimore !
A - Nowy Jork, B - Filadelfia
HURRA! Szybciej od Twojej mamy zobaczyłem ten opis!!
Przez Was cały dzień słucham "Sailing to Philadelphia" ;)
Zdawałam sobie sprawę z tego iż, będziecie opisywać wasze wrażenia na ,,gorąco" ale to robi wrażenie :)Oby tak dalej :) Myślę, że wszyscy bylibyśmy zadowoleni :)
Super commentaire ! J'ai l'impression de vivre moi même ce voyage ....... Meci - Bisous
Très sympa ce premier billet de voyage !
Dunkinnnnnnnnnnnnnnnnn man ! t'es un vrai !
on vous suit , ça nous botte ! ;o)
super !!czekamy niecierpliwoscia na nowe zdjecia !
Super sprawa, piękny komentarz chce się czytać i oglądać. Dzięki Wam poznamy piękne miejsca znane i nieznane.Czekam z ciekawością na następne.
Bonjour Remi, Je viens donc de voir que vous etiez ici ce week-end. Tres contente, encore une fois, que la visite vous ait plu ! Bonne continuation, Stephanie