23 July 2012

etats-unis Seattle

Opuszczamy Hawaje z pewną dozą smutku i rozczarowania, że taki piękny sen się kończy. Ale życie toczy się dalej, a podróż będziemy kontynuować jeszcze długo. Czeka nas locny lot do Seattle: wylot o 21h, trwający 6 godzin z trzygodzinną zmianą czasu (tym razem w złą stronę). Sami rozumiecie, o 7h rano w Seattle czujemy się zupełnie rozbici. Ale nie mamy czasu na przygnębienia! W programie: kilka godzin w Seattle, popołudniowy autokar do Vancouver i, dopiero wtedy, wyspanie się u Hillary i Erica, u których wynajęliśmy pokój.

Seattle to dynamiczne miasto gdzie genialne wynalazki zmieniają się z czasem z międzynarodowe marki. Muzyka grunge, luzackie kafejki, informatycy-miliarderzy, samoloty Boeing sprawiają, że to miasto rozwija się z niezwykłym tempie. Wszystko zaczęło się od końcówki XIX wieku, gdy odkryto żyłę złota w Klondike...i od tej pory motor ekonomiczny się nie zatrzymał w tym regionie. Znane firmy mają tu swoją siedzibę: Microsoft, UPC, Starbucks Coffee (kawiarenki są rozsiane gęsto po mieście). To tutaj, w 1916 roku, William Boeing wybudował swoją pierwszą fabrykę samolotów. Co prawda kilka lat temu, główną siedzibę firmy przeniesiono do Chicago (niższe podatki), ale mimo wszystko, Boeing zachowuje silną obecność w Seattle. Poza tym, to stąd pochodzą Jimi Hendrix i Kurt Cobain, to tu również toczy się akcja "Grey's Anatomy".
Jednym słowem: w Seattle dzieje się. My spędzamy to sobotnie przed- i częściowo popołudnie w centrum, w okolicach targu Pike Place Market. Miejsce wypełnione ludźmi po brzegi, ale atmosfera jest genialna. Muzycy uliczni przygrywają co krok: klarnety, kontrabasy, gitary, skrzypce -, skusimy się nawet i kupimy jedną płytę ("The Millionaires Club"). Tu natrafiamy na pierwszą kawiarnię Starbucksa! Stwierdzamy, że na samym początku symbol syreny był mocno niedopracowany (morska świnka, a nie syrenka!). Dookoła pełno butików z pierdołkami, plakatami, z warzywami i owocami, z owocami morza. Kilka sklepów magicznych i Comic Book Store z kartonowym Sheldonem, naszym ulubionym bohaterem serialu "Big Bang Theory". Jak zaczarowani obchodzimy kolejne galerie - jak dzieciaki. Sprzedawcy ryb urządzają spektakl rzucając ogromnymi tuńczykami nad głowami ucieszonych klientów.

Seattle nas zaskoczyło naprawdę pozytywnie. Nie spodziewaliśmy się, że to miasto kipi życiem, że jest takie nowoczesne. Bierzemy bus Greyhound (18$ za osobę), żeby cztery godziny później znaleźć się po kanadyjskiej stronie granicy w Vancouver.

seattle-map

A - Seattle, B - Vancouver

Télécharger les photos

Papa July 30, 2012, 10:26 p.m.

C'est vrai que l'ambiance à Seattle est très spéciale, festive. Je garde un excellent souvenir de cette ville avec son marché aux poissons et aux énormes crustacés. La vue depuis le sommet du Space Needle est superbe. Vous me donnez l'envie d'y retouner au plus vite!

maman July 30, 2012, 10:35 p.m.

yep yep yep ! ... des news ;o) , môman est contente bisous les mômes !

La Carotte Infiltrée Aug. 2, 2012, 5:10 p.m.

C'est aussi la ville de Dark Angel ^-^

mama&tata Aug. 5, 2012, 10:36 a.m.

Welcome!Piękny luzik na zdjęciach.Zobaczyć Seattle i ....