Surely together with your thoughts here and that i adore your blog! Ive bookmarked it making sure that I can come back & read more inside the fores...
Bien que nous vous avons dit verbalement, je réitère une fois de plus que nous étions très heureux de vous revoir en bonne forme. Nous vous remercions...
Finis coronat opus- jak mawiali starożytni Rzymianie, nawet najdłuższe schody mają ostatni stopień,każda głębia ma dno a najsmaczniejsze jedzenie swój...
Musimy być z Wami szczerzy - Kepler Track nie był naszym pierwszym wyborem jeśli chodzi o kilkudniowe marsze. Już w czasie planowania podróży, absolutnie chcieliśmy przejść słynny Milford Track. Zaczyna się on w północnej odnodze jeziora Te Anau. Prowadzi do najbardziej znanego fiordu Milford Sound, przez góry i lasy pełne wodospadów, jezior i oczywiście oszałamiających widoków. Niestety, kiedy zainteresowaliśmy się rezerwowaniem noglegów w schroniskach na trasie, okazało się, że na najbliższe trzy miesiące nie ma już żadnych wolnych terminów.
Ale nawet jeśli nie możemy na piechotę dojść do fiordu, możemy od drugiej strony dojechać tam samochodem i popłynąć w rejs statkiem. Pod warunkiem, że droga jest otwarta. Rejon fiordu Milforda to jedno z najbardziej mokrych miejsc na świecie, a dokładnie trzecie, po Mawsynram w Indiach i Mount Waialeale na Kaua'i. Przez ostatnie dwa tygodnie droga do Milford Sound była zamknięta (niebezpieczeństwo osuniecia terenu, zalany teren, etc). Dzień, na który rezerwujemy rejs będzie więc tłumny z powodu tak długiej przerwy. Dla anegdoty dodam, że nasz też prawie odwołano z powodu zwalonego na drogę drzewa. Całe szczęście, pług zdążył ją odblokować i zdążyliśmy na rejs o 10h.
Milford Sound to dla wielu ludzi najpiękniejsze miejsce w Nowej Zelandii. To coś pomiędzy norweskimi fiordami i wietnamską zatoką Ha Long. Nie wiem czy jesteśmy do końca zgodni z tym tytułem "naj", ale rzeczywiście miejsce ma swoją magię.
Oto kilka zdjęć z drogi do Milford Sound, dość zachmurzonej i nie wróżącej dobrze na później.
Łubin w różach i fioletach tu też jest wszechobecny
Nigdy nie widzieliśmy na raz aż tylu kilkudziesięciometrowych wodospadów. Można tu je liczyć dziesiątkami
Zaśnieżone szyczyty giną w mgle
Drugi raz spotykamy na naszej drodze kakę - ciekawską papugę. Trzeba uważać, bo nie boją się zaglądać, wskakiwać do samochodów i kraść co im się żywnie podoba.
Kaka próbuje wejść do naszego samochodu
Park Narodowy Fiordlands to razem z regionem Catlins najmniej zaludniona część kraju. Park zajmuje powierzchnię 1,25 miliona hektarów. Ciężko przewidzieć tu pogodę, topografia jest stroma i górzysta, co nie ułatwia rozwoju dróg czy miast. Dojazd do Milford Sound został umożliwiony dopiero w latach pięćdziesiątych, dzięki budowie tunelu Homera. Jego długość to 1219 metrów. Ruch odbywa się tu wahadłowo - wykuto wystarczająco miejsca na tylko jeden pas.
Górzysty mur, przez który przechodzi tunel
Po półtora godzinie jazdy, oto jesteśmy. Przed Wami statek, którym wypływamy w rejs: Milford Mariner.
Jak już wspominałam, ciężko tu trafić w dobrą pogodę. Ale mamy szczęście (to za ten deszczowy drugi dzień Szlaku Keplera), zaczyna się co prawda jeszcze z gęstą mgłą, ale potem się ona podnosi i z minuty na minutę widoki coraz bardziej urzekają.
Zielone wysokie klify, liczne wodospady, spokojna woda we fiordzie - atmosfera jest magiczna. Fiord Milford Sound jest długi na dziewiętnaście kilometrów. Wreszcie wypływamy na pełne morze, morze Tasmana. Woda jest niesamowicie niebieska, pięknie komponuje się z błękitem nieba i znów fantazyjnymi chmurami. Pogoda jest nieprzewidywalna i zarazem wyjątkowa.
Fiord Milford Sound widziany z morza
Zawracamy na pełnym morzu. W drodze powrotnej zatrzymujemy się w kilku ciekawszych miejscach.
Kolonia kotików
Kaskada Stirling wysoka na 155 metrów. Jej maoryska nazwa 'Wai Manu' oznacza wieloryba odpoczywającego na morzu
W tle, na Mount Pembroke, wysokim na 2014 metrów, znajduje się lodowiec o tej samej nazwie, który ukształtował fiord Milford Sound przed dwoma milionami lat
Oto, po prawej, najbardziej znany szczyt fiordu, Mitre Peak, wysoki na 1682 metry. Został tak nazwany ze względu na swoje podobieństwo do mitry biskupiej. Jego maoryska nazwa 'Rahotu' odnosi się do męskiego symbolu płodności
160 metrowa kaskada Bowen Falls
Mitre Peak z dalszej perspektywy
Droga powrotna samochodem jest przyjemniejsza niż rankiem - chmury się rozstąpiły prawie całkowicie. Zniknęła co prawda tajemnicza aura z domieszką grozy, ale zastąpiła ją wręcz radosna atmosfera. Spotykamy kolejną interesowną kakę.
A kuku Remi
Rzadko się nam zdarza, żeby jazda samochodem nas tak oczarowywała. Droga jest prawie tak piękna, jak fiord podczas rejsu statkiem!
Spójrzcie na te sznurki wodospadów na skale
Tego dnia czeka nas długa droga samochodem - najpierw wracamy do Te Anau, a potem wyruszamy w dalszą drogę do Queenstown.
muszę przyznać,że z wszystkich miejsc które odwiedziliście do tej pory Nowa Zelandia zaraz obok Kanady zrobiła na mnie największe wrażenie. widoki wręcz magiczne:) :*
mama&tataJan. 4, 2013, 9:24 a.m.
Gdyby nie ta artystka Kaka można by pomylić Nową Zelandię z Norwegią klimaty bardzo podobne, chociaż tutaj ta atmosfera tajemniczości i nieprzewidywalności zbliża bardzo Waszą relację do filmu o piratach 'Na krańcu świata'.Zazdrościmy Wam po raz kolejny bo to surowe piękno jest ekscytujące w swojej wymowie i jeszcze raz udawadniające,że natura sobie bez nas poradzi my bez natury nie.Papużka czy też pan papug czupurnie swoim zachowaniem mówiący,że 'ja tu kurczę rządzę' to dowód na to jak nowozelandczycy dbają o zachowanie naturalności środowiska a przy tym jakie to sympatyczne!Cieszymy się,że pogoda się trochę zrehabilitowała i pozwoliła Wam obejrzeć cuda tego etapu wędrówki no i fajnie przy okazji,że i my możemy sobie pozwiedzać z Wami to i owo.Do następnego etapu zatem i mamy nadzieję,że pogoda jak i pozostałe okoliczności Wam dopiszą wzorcowo byśmy razem mogli obejrzeć kolejny etap.P.S. Słyszeliście o rosyjskim obywatelstwie Depardieu?Buziaki.
PapaJan. 4, 2013, 12:40 p.m.
Superbes paysages et photos !
On dirait que les Keas en NZ c'est comme les pigeons à Paris, c'est à dire pas farouches, mais pénibles à la longue. Bises
MonikaSJan. 4, 2013, 5:14 p.m.
Zdecydowanie potwierdzam słowa Marty. Nowa Zelandia to mój najnowszy cel podróży :D
pooteJan. 5, 2013, 12:21 a.m.
ce que c'est beau, franchement...plein les yeux. bisous tout plein
muszę przyznać,że z wszystkich miejsc które odwiedziliście do tej pory Nowa Zelandia zaraz obok Kanady zrobiła na mnie największe wrażenie. widoki wręcz magiczne:) :*
Gdyby nie ta artystka Kaka można by pomylić Nową Zelandię z Norwegią klimaty bardzo podobne, chociaż tutaj ta atmosfera tajemniczości i nieprzewidywalności zbliża bardzo Waszą relację do filmu o piratach 'Na krańcu świata'.Zazdrościmy Wam po raz kolejny bo to surowe piękno jest ekscytujące w swojej wymowie i jeszcze raz udawadniające,że natura sobie bez nas poradzi my bez natury nie.Papużka czy też pan papug czupurnie swoim zachowaniem mówiący,że 'ja tu kurczę rządzę' to dowód na to jak nowozelandczycy dbają o zachowanie naturalności środowiska a przy tym jakie to sympatyczne!Cieszymy się,że pogoda się trochę zrehabilitowała i pozwoliła Wam obejrzeć cuda tego etapu wędrówki no i fajnie przy okazji,że i my możemy sobie pozwiedzać z Wami to i owo.Do następnego etapu zatem i mamy nadzieję,że pogoda jak i pozostałe okoliczności Wam dopiszą wzorcowo byśmy razem mogli obejrzeć kolejny etap.P.S. Słyszeliście o rosyjskim obywatelstwie Depardieu?Buziaki.
Superbes paysages et photos ! On dirait que les Keas en NZ c'est comme les pigeons à Paris, c'est à dire pas farouches, mais pénibles à la longue. Bises
Zdecydowanie potwierdzam słowa Marty. Nowa Zelandia to mój najnowszy cel podróży :D
ce que c'est beau, franchement...plein les yeux. bisous tout plein
Wonderful